Jacek Jerz – bohater radomskiej „Solidarności”
35. rocznica śmierci
31 stycznia minęła 35. rocznica śmierci Jacka Jerza - współzałożyciela i działacza radomskiej „Solidarności” oraz KPN. I choć jego imię zostało oficjalnie wpisane na listę ofiar stanu wojennego w Polsce, to okoliczności śmierci do dziś nie zostały w pełni wyjaśnione.
Antoni Jacek Jerz jest postacią wartą przypomnienia, a jego zasługi dla
powstania radomskiej „Solidarności” i innych organizacji niepodległościowych są
niebagatelne.
Urodził się 11 października 1944 r. w Radomiu, zmarł 31
stycznia 1983 r. Był radomskim działaczem opozycyjnym i niepodległościowym,
założycielem i wiceprzewodniczącym MKZ NSZZ „Solidarność” Ziemia Radomska,
twórcą i przywódcą radomskiej Konfederacji Polski Niepodległej oraz członkiem
władz krajowych KPN, założycielem i członkiem władz Komitetu Obrony Więzionych
za Przekonania, delegatem na I Zjazd Krajowy NSZZ „Solidarność”
Z
wykształcenia technik elektronik, pracował w radomskim oddziale Głównego Urzędu
Statystycznego, a następnie na stanowisku kierownika sekcji komputerowej
(maszyny liczące „Odra”) Zakładów Elektronicznej Techniki Obliczeniowej (ZETO)
przy Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu.
Amerykański historyk David
Morgan, tak swego czasu pisał o Jacku Jerzu w swoim artykule:
„Jednym z
bardziej interesujących aspektów biografii Jacka Jerza, jest to, że z jego
pochodzenia i wczesnych lat młodości w żaden sposób nie można odczytać
zapowiedzi jego późniejszej determinacji i zaangażowania społecznego, z których
znany był w późniejszej działalności opozycyjnej wobec reżimu komunistycznego.
Urodził się w rodzinie robotniczej, 11 października 1944 roku. We wczesnej
młodości pracował fizycznie, do ukończenia technikum elektronicznego. Podobnie
jak spora część młodych ludzi w tym okresie wszedł w kolizję z prawem.
Jednakże już w niecały miesiąc po podpisaniu Porozumień Gdańskich, w
październiku 1980 roku Jerz zaangażował się w tworzenie radomskiej
„Solidarności”. Na jednym z pierwszych spotkań Andrzej Sobieraj został wybrany
jako tymczasowy przewodniczący związku, a Jacek Jerz został jego zastępcą.”
Niemal natychmiast Jerz pokazał swoją bezkompromisowość wobec władz,
obstając przy niezależności nowopowstałego związku poprzez przeciwstawienie się
próbom włączenia się w prace związku podejmowanym przez organizacje takie jak
PAX. Był to czytelny znak jego wrażliwości na symbolikę, zarówno symbolikę słów
jak i działań, co stało się cechą charakterystyczną aktywności Jerza w ruchu
opozycyjnym. 24 listopada 1980 roku Jacek Jerz i Andrzej Sobieraj zorganizowali,
w sposób opisywany później przez SB jako operacja paramilitarna, okupację
siedziby oficjalnych związków zawodowych, co pozwoliło im nie tylko zdobyć
odpowiednią infrastrukturę dla dalszego rozwoju „Solidarności”, ale także
obaliło monopol PZPR i podporządkowanych jej związków na reprezentowanie
interesów klasy robotniczej. Innym przykładem zdolności Jerza do mobilizacji
lokalnej społeczności była manifestacja zorganizowana przed pomnikiem Dionizego
Czachowskiego 16 grudnia 1980 roku w ramach obchodów dziesiątej rocznicy
protestu 1970 roku. Był to przykład śmiałej syntezy polskiej historii oporu i
walki o niepodległość, łączącej opór wobec carskiej Rosji z opozycją wobec
przewodniej roli PZPR w Polsce.
Jak pisał David Morgan: ”Jerz był jednak
kimś więcej niż tylko bystrym propagandzistą. Jego zdolności organizacyjne i
wyczucie negocjacyjne znalazły uznanie podczas negocjacji z władzami na temat
rehabilitacji protestu 1976 roku (prowadzonych w marcu 1981 roku), a następnie
zostały publicznie potwierdzone poprzez wybranie go na delegata na I Krajowy
Zjazd „Solidarności” w lecie 1981 roku. Przed KZD Jerz odegrał istotną rolę w
utworzeniu Konfederacji Polski Niepodległej KPN w Radomiu, której był pierwszym
przewodniczącym oraz w powstaniu Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania. Jerz
przedstawił na KZD program gospodarczy KPN, który był zaskakującym dokumentem
zważywszy na niewielkie ówczesne zainteresowanie sprawami restrukturyzacji
gospodarki socjalistycznej. W swoim wystąpieniu Jerz podkreślał znaczenie prawa
w państwie, uważał także, że Polska powinna stać się członkiem Międzynarodowego
Funduszu Walutowego, a polski złoty powinien stać się walutą wymienialną.
Postulował między innymi ochronę prawa własności oraz wprowadzenie zasad wolnego
rynku w obrocie ziemią – dziś wszystkie te postulaty zostały spełnione.”
Po
wielu miesiącach bezproduktywnych spotkań z władzami w sprawie rehabilitacji
„wydarzeń radomskich”, Jerz wraz z innymi członkami radomskiej „Solidarności”
przygotowywał się do spotkania z władzami w celu ostatecznego rozstrzygnięcia
pozostałych istotnych punktów spornych. 11 listopada, w dniu, na który
wyznaczono początek kolejnej rundy negocjacji, Jerz zorganizował manifestację
dla uczczenia Dnia Niepodległości, byłego święta narodowego, które zostało
zniesione przez władze PRL. Manifestację zorganizowano na Rynku Starego Miasta,
na wprost byłego Ratusza, gdzie przed wojną stał pomnik poświęcony legionom
Piłsudskiego, co było niemal symbolicznym wezwaniem do obrony trudnych zdobyczy
„Solidarności” przed coraz groźniejszymi pomrukami aparatu władzy.
W
tym samym miesiącu, pomimo oporów władz, Jerz zorganizował spotkanie Komitetu
Obrony Więzionych za Przekonania w tym samym budynku, w którym odbywały się
negocjacje między władzą a „Solidarnością”. Kongres ten miał miejsce w dniach
21- 22 listopada 1981 roku i uczestniczyło w nim 82 delegatów reprezentujących
25 lokalnych komitetów działających na terenie całej Polski. Między różnymi
postulatami zgłaszanymi na Kongresie przyjęto także postulat ustanowienia
narodowego święta robotniczego upamiętniającego grudniowe strajki na Wybrzeżu
1970 roku.
Aresztowany w nocy 12 grudnia 1981 r. po powrocie z obrad KKP
NSZZ „Solidarność” w Gdańsku, został pobity i wywieziony do lasu pod Radomiem
gdzie w środku nocy usiłowano wyrzucić go z samochodu na leśną polanę. Czy miało
to być „pierwsze podejście” w akcji mającej na celu ostateczne pozbycie się
przez komunistów tak zadeklarowanego przeciwnika, który otwarcie mówił o
niepodległości Polski - nie wiadomo.
Jerz był jednym z najdłużej
internowanych działaczy w kraju - ponad 12 miesięcy - przebywając kolejno w
więzieniach: w Kielcach, Radomiu, Gębarzewie, Bydgoszczy (szpital więzienny)
oraz Kwidzynie.
Jerz w więzieniu w Kielcach, kontynuował
protest, a latem 1982 roku został przeniesiony do Kwidzyna. 14 sierpnia 1982
podczas protestu, w którym domagał się dla uwięzionych prawa do spotkań z
rodzinami, został ciężko pobity. Świadkowie tamtych wydarzeń wspominają, że nie
był to jedyny przypadek pobicia Jacka Jerza przez komunistyczne służby
więzienne.
Wolność odzyskał dopiero 19 grudnia 1982, tj. w dniu zawieszenia
stanu wojennego. Zmarł nagle 31 stycznia 1983 r. w wieku 38 lat, zaledwie
miesiąc po opuszczeniu więzienia. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją z
udziałem ponad 10.000 mieszkańców Radomia i było to jedno z największych
zgromadzeń w historii miasta.
W dzień po pogrzebie grób Jacka Jerza został
sprofanowany przez funkcjonariuszy SB, którzy połamali wiązanki i powyrywali
szarfy - raport zachował się w archiwach IPN, a jeden z funkcjonariuszy
awansował i sprawował przez wiele lat eksponowaną funkcję w radomskiej policji.
Z akt SB jasno wynika, że Jacek Jerz oceniany był jako jeden z
największych i najbardziej zdeterminowanych wrogów ustroju w kraju, a nadzór nad
jego inwigilacją prowadziło kierownictwo MSW, w tym generałowie Kiszczak i
Ciastoń. Wśród zachowanych dokumentów jest polecenie (sygnowane przez szefa SB w
Radomiu płk. Stefana Ostapińskiego) zastosowania wobec niego po opuszczeniu
ośrodka internowania uzgodnionych, cytuję, „przedsięwzięć specjalnych”.
Dziś wiemy co tego rodzaju działania oznaczały. Dwa lat temu głosno było o
ujawnionych dokumentach ws. próby otrucia w Radomiu Anny Walentynowicz.
Radomianie byli tak mocno przekonani, że to SB zamordowąło Jacka Jerza, że
zmusiło to ówczesne władze do przeprowadzenia oficjalnej sekcji zwłok.
Oczywiście sekcja taka, przeprowadzona przez zaufanych lekarzy z MSW
musiała potwierdzić niewinność władzy. Orzeczenie lekarskie brzmiało...”zawał
serca”.
Przypomnijmy jednak oficjalne orzeczenia wydawane w przypadku innych
do dziś niewyjaśnionych zgonów z lat 70/80-tych: ks. Kotlarza, ks.
Stanisława Suchowolca, ks. Sylwestra Zycha, Grzegorza Przemyka, Stanisława
Pyjasa. Tylko tych kilka nazwisk wystarczy, by „zawał” zabrzmiał
zupełnie inaczej.
Tym bardziej, że komunistyczni spadkobiercy PRL nie
zamierzali zostawić Jacka Jerza w spokoju. Gdy w 1990 r. nadano jego imię
jednej z radomskich ulic, wydawało się, że przynajmniej uda się oddać mu hołd. W
lutym 2001 r. zdominowana przez SLD, Rada Miejska zmieniła nazwę ulicy ponownie
na Gwardii Ludowej . Obecnie ulica nosi kompromisową nazwę Rodziny Winczewskich,
działaczy Armii Krajowej.
13 grudnia 2006 roku, w 25 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, Prezydent
RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Jacka Jerza Krzyżem Oficerskim Orderu
Odrodzenia Polski (order Polonia Restituta).
25 czerwca 2016 r., w 40.
rocznicę radomskich wydarzeń Czerwca ’76, Prezydent RP Andrzej Duda nadał
Jackowi Jerzowi pośmiertnie Krzyż Wolności i Solidarności.
W 2016 r. Szef
Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych odznaczył pośmiertnie Jacka
Jerza odznaką honorową „Działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby
represjonowanej z powodów politycznych”.